Hejt i jego konsekwencje
Dziś poruszę temat bardzo na czasie. Pewnie każdy z Was słyszał już słowo 'hejt’ [ang. hate] i z pewnością kojarzy się Wam ono z działalnością w mediach społecznościowych i w internecie w ogóle. Czym jest zjawisko hejtu i czy jest ono zupełnie bezkarne mimo 'anonimowości’ autora? Zacznijmy od początku.
Czym w ogóle jest hejt?
Samo słowo pochodzi z języka angielskiego, od słowa „hate” co oznacza „nienawiść”. Definicja słownikowa brzmi „obraźliwy lub agresywny komentarz zamieszczony w Internecie”. Natomiast hejter z języka angielskiego to „nienawistnik, przeciwnik, krytykant”, a zatem osoba publikująca w Internecie komentarze, które są agresywne, obraźliwe, krytyczne, nieposiadające rzeczowej argumentacji, skierowane do konkretnej osoby bądź pewnej grupy.
Jak się ma hejt do wolności słowa zagwarantowanej przez Konstytucję RP?
Wolność słowa to prawo do publicznego wyrażania własnych poglądów. Jak powszechnie wiadomo, wolność słowa to jeden z podstawowych elementów państw demokratycznych, ale dopuszczalne są jej ograniczenia. Przy wygłaszaniu swoich opinii należy wziąć pod uwagę fakt ograniczeń wynikający chociażby z kodeksu karnego, który np. zabrania nawoływania do nienawiści na tle różnic rasowych, publicznego propagowania ustroju totalitarnego czy pomawiania lub znieważania innych.
Należy więc pamiętać, że wolność słowa nie oznacza bezgranicznego przyzwolenia na wypowiadanie swojego zdania czy opinii. Nasze wypowiedzi, tak bezpośrednie jak za pośrednictwem internetu, nie mogą więc być obraźliwe czy uderzać w czyjeś dobre.
Odpowiedzialność za słowa
Warto wiedzieć, że przestępstwa nawołujące do nienawiści czy dyskryminacji są zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności. Są ścigane w trybie publicznoskargowym tzn. organy w takich sprawach działają z urzędu, co jest następstwem naruszenia w państwie porządku prawnego przez przestępstwo.
Jeśli użytkownik Internetu pomówił inną osobę poniżając ją w opinii publicznej lub narażając na utratę zaufania potrzebnego do danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności to taki czyn zagrożony jest karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.
Analogiczna odpowiedzialność grozi osobie dopuszczającej się zniewagi w sieci, która obraża lub ośmiesza pokrzywdzonego za pomocą zwrotów powszechnie uznawanych za pogardliwe i naruszające godność pokrzywdzonego.
Przestępstwa zniesławienia i zniewagi ścigane są z oskarżenia prywatnego tzn. postępowanie w takiej sprawie inicjuje wyłącznie osoba pokrzywdzona.
Cienka linia oddzielająca krytykę od hejtu
Krytyka jest oceną. Powinna zawierać przedstawienie swojego zdania, argumenty, opinię, dążyć do polemiki, ale przed wszystkich powinna być kulturalna i nie odnosić się do kwestii personalnych.
Odróżnienie krytyki od hejtu niekiedy jest ciężkie, dlatego powinniśmy dbać, aby dodawane przez nas komentarze na forach internetowych czy w mediach społecznościowych nie obejmowały kwestii pochodzenia drugiej osoby, wiary, orientacji seksualnej lub żeby nie były opatrzone wulgaryzmami.
Czy faktycznie hejterzy pozostają anonimowi w sieci?
Otóż nie. Pomimo tego, iż hejterzy czują się anonimowi w Internecie, organy ścigania z roku na rok coraz sprawniej ich namierzają. Jeśli nam się wydaje, że sądy nie zajmują się takimi sprawami, to poniżej wskazuję przykładowe wyroki, które zapadły w związku z przestępstwami związanymi z hejtem:
- Sąd Rejonowy w Sokółce skazał mężczyznę na pół roku ograniczenia wolności w wymiarze 20 godzin prac społecznych miesięcznie za to, że na popularnym portalu społecznościowym znieważył osoby z powodu ich skóry i pochodzenia marokańskiego,
- Sąd Rejonowy w Koszalinie skazał mężczyznę na karę grzywny za publiczne nawoływanie do mordowania osób homoseksualnych,
- Sąd Rejonowy w Gorzowie skazał mężczyznę na karę ograniczenia wolności w wymiarze 30 godzin nieodpłatnej dozorowanej pracy na cele społeczne, ponieważ na jednym z portali publicznie pochwalał zamordowanie prezydenta Gdańska.
Warto wspomnieć, że hejt jest odpowiedzią jedynie dla osób nieposiadających żadnych racjonalnych argumentów, dlatego nie warto podejmować bezpośredniej dyskusji z 'hejterami’. Pamiętajmy również, że jeden obraźliwy komentarz często pociąga za sobą kolejne tworząc lawinę nie do zatrzymania, a skutki hejtu potrafią być okrutne i nieodwracalne. Na hejt najlepsze jest racjonalne i empatyczne myślenie.
Zatem zastanówmy się w jaki sposób zwracamy się do siebie w sieci, ponieważ hejt jest ceną jaką płaci społeczeństwo nieumiejące dyskutować. Im większe mamy poszanowanie dla innych i umiejętność używania racjonalnych argumentów, tym mniejszą cenę zapłacimy.
Comments are closed.